czwartek, 29 listopada 2012

Odżywka do paznokci Herome Extra Strong - test

Moje paznokcie od jakiegoś czasu notorycznie się rozdwajają. Postanowiłam w końcu coś z tym zrobić, i choć szkoda odrobinę było mi wydawać ponad 40 złotych na odżywkę, stwierdziłam, że czas najwyższy. Przez ponad rok używałam zachwalanej na wizażu Mavali, jednak jakoś specjalnie mi nie pomogła, z przerwą na Eveline, która zrobiła z moich skórek masakrę, a z paznokciami nic, zatem postanowiłam wrócić do czegoś sprawdzonego, co już mi pomogło.





                                                                Herome extra strong                                                              

Odżywka do paznokci Herôme Extra Strong została stworzona, aby wyleczyć i wzmocnić słabe, szybko pękające i rozdwajające się paznokcie. Kurację preparatem przeprowadza się dwa razy w roku, wg zaleceń producenta. Po dwutygodniowej kuracji lakier można stosować maksymalnie 2 razy w tygodniu, jako preparat podkładowy lub zamykający. Producent zaleca nakładanie lakieru na noc, tak aby mógł działać bez zakłóceń. Preparatu nie wolno używać bezpośrednio po zdjęciu sztucznych paznokci. Odżywka zawiera dopuszczalną normami ilość formaldehydu.

Skład: Butyl Acetate, Nitrocellulose, Ethyl Acetate, Heptane, Isopropyl Alcohol, Acetyl Tributyl Citrate, Adipic Acid/Isophthalic Acid/ Neopentyl Glycol/ Trimethylpropane Copolymer, Formaldehyde, Tosylamide/Epoxy Resin, Stearalkonium Hectorite, CI 77891, Drometrizole, Styrene/Acrylates Copolymer, Camphor, Oxidized Polythylene



Już dwa razy mi pomogła (jako jedyna dotychczas ze wszystkich odżywek, które stosowałam w swoim prawie 22 letnim życiu), jak dobrze się przejrzy opinie na wizażu, można nawet odkopać moją recenzję i peany, które dla niej piałam. :)

Jak stosować?
Producent zaleca stosowanie na noc, nakładamy jedną warstwę, drugiego dnia drugą, trzeciego zmywamy poprzednie warstwy i nakładamy pierwszą; tak stosujemy odżywkę przez 2 tygodnie. Zalecane jest zabezpieczanie skórek kremem.


Stan moich paznokci na dzień 27.11.12





Dzień po użyciu peelingu, o którym pisałam, skórki wycięte (tak, wiem, nie powinnam, ale w moim przypadku tylko to się sprawdza - o dziwo całkiem doskonale), płytka delikatnie wyrównana wcześniej pilnikiem kwadraciakiem, spiłowane diamentowym prawie na "zero".
Postanowiłam nie robić nic ani z paznokciami, ani ze skórkami, aby efekt był kompletny, jedynie smarować zgodnie z zaleceniami producenta i potem pokazać Wam efekt.
Pokażę paznokcie w trakcie kuracji (po tygodniu), a także na jej końcu.
PS. proszę nie zwracać uwagi na lewego paznokcia "serdecznego", został pół roku temu przygnieciony drzwiami od samochodu i wciąż odrasta. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz